Więc tak to jest moja 8 notka a mam tylko jeden komentarz.
Jak wam się podoba(i jakimś cudem tu dotarliście) to zostawcie po sobie chociaż
komentarz. Mi się zrobi miło a jak się pochwalicie blogiem to ja chętnie przeczytam.
Dzisiaj Caroline wyjawia tajemnicę!!!
Tak jak już tu jestem to chciałabym dodać że muzyka może być za długa ale to szczegół
+ Edit. Trochę tekstu nie widać. Zaznaczcie go i voila ;)
Może coś z tym zrobię
_____________________________________________________________
Jak wam się podoba(i jakimś cudem tu dotarliście) to zostawcie po sobie chociaż
komentarz. Mi się zrobi miło a jak się pochwalicie blogiem to ja chętnie przeczytam.
Dzisiaj Caroline wyjawia tajemnicę!!!
Tak jak już tu jestem to chciałabym dodać że muzyka może być za długa ale to szczegół
+ Edit. Trochę tekstu nie widać. Zaznaczcie go i voila ;)
Może coś z tym zrobię
_____________________________________________________________
,,Myślę że strach jaki odczuwa człowiek stojący nad przepaścią w rzeczywistości jest raczej tęsknotą. Tęsknota za tym, żeby rzucić się w dół''
Tydzień później wchodziły do hotelu w którym jak się okazało nadal byli bracia Kaulitz i dwóch panów na G :)
Umówiły się tam z nimi i pozostałą paczką Damier. Tak jak sobie wcześniej Caroline obiecała wyjawi im swoją ,,drobną'' tajemnicę. Mały dreptał za nimi ścigając małego motylka.
Weszły do pokoju w którym siedzieli wszyscy, oprócz Toma. Całe szczęście z nim by się rozpętało małe piekiełko,pomyślała. Obie usiadły na kanapie. Malec przez chwile siedział na kolanach matki ale potem zszedł i zaczął się bawić klockami które poleciła tam zostawić.
Spojrzała na siedzących naprzeciwko chłopaków.
-Poprosiłam was o przyjście bo ze sobą współpracujemy i wolałabym żebyście wiedzieli o mojej małej tajemnicy
Tydzień później wchodziły do hotelu w którym jak się okazało nadal byli bracia Kaulitz i dwóch panów na G :)
Umówiły się tam z nimi i pozostałą paczką Damier. Tak jak sobie wcześniej Caroline obiecała wyjawi im swoją ,,drobną'' tajemnicę. Mały dreptał za nimi ścigając małego motylka.
Weszły do pokoju w którym siedzieli wszyscy, oprócz Toma. Całe szczęście z nim by się rozpętało małe piekiełko,pomyślała. Obie usiadły na kanapie. Malec przez chwile siedział na kolanach matki ale potem zszedł i zaczął się bawić klockami które poleciła tam zostawić.
Spojrzała na siedzących naprzeciwko chłopaków.
-Poprosiłam was o przyjście bo ze sobą współpracujemy i wolałabym żebyście wiedzieli o mojej małej tajemnicy
[muzyka]*
,,Zwierzanie się drugiemu człowiekowi jest w gruncie rzeczy jak gra, w której albo wszystko się przegrywa, albo wygrywa. Ten drugi zawsze jest przeciwnikiem i dokładnie tak go należy traktować. Żaden gracz nie kładzie odkrytych kart na stole. Trzyma je w dłoni i wybiera, które wyrzucić pierwsze a które zostawić do końca.''
-To mój syn...-wyszeptała ciągnąc dalej ale na chwilę przestała. Popatrzyła na wszystkich zebranych po kolej zaczynając od siostry a kończąc na Billu w którym utkwiła wzrok.
-Miałam jakieś 13 lat, mieszkałam tylko z ojcem. Byłam tak bardzo w nim zakochana...nie tak długo po moich urodzinach dowiedziałam się że jestem w ciąży... Cieszyłam się, kochałam go... Nie chodziłam do szkoły...Musiałam się opiekować małym. Wiedział o nim tylko mój tata i ciocia z wujkiem. Mały miał wtedy jakieś dwa latka...bawił się w ogrodzie razem ze mną kiedy on jak zawsze przyszedł po szkole. Cała w skowronkach poleciałam do niego...A on powiedział tylko ,,Wyjeżdżam do Francji'' w odpowiedzi usłyszał ode mnie
,,Będziemy na ciebie czekać'' pokręcił głową
,,Wyjeżdżam na zawsze i zabieram małego ze sobą''. Wtedy zerknęłam za siebie na bawiącego się w ogródku synka i szepnęłam
,,Nie ma mowy'' na piersi poczułam ostrze noża ale dalej kręciłam głową przecząco
,,Nie zabierzesz mi go!'' wbił nóż głębiej. Mały podszedł do mnie...właściwie się doczołgał...Ten dupek zabrał go, wyciągnął nóż i odszedł. Biegłam za nim, nie mieszkał zbyt daleko ale w połowie drogi zemdlałam na trawniku...W mojej głowie huczała tylko jedna myśl ,,Nie ma ich''. Czułam się okropnie...były takie dni kiedy chciałam się zabić...ale tego nie zrobiłam dla ojca, dla mamy i siostry które były gdzieś daleko i o niczym nie wiedziały. Kilka miesięcy przed śmiercią ojca dostałam informację że on, mój synek nie żyje. Zginął w wypadku samochodowym i o dziwo oprócz niego w aucie nie było nikogo. Wtedy mój świat załamał się jeszcze bardziej...Minęło kilka miesięcy pełnych płaczu i budzenia się po nocy...Potem umarł tata..Ja przeprowadziłam się tu przyjmując wyćwiczoną dawno temu maskę radości...Podobno mały leżał na cmentarzu w Lille...Chodziłam tam prawie codziennie...Wtedy kiedy wyszłam z kawiarni po koncercie też...Tydzień temu...u cioci...ona powiedziała mi że ma dla mnie niespodziankę...myślałam że chodzi jej o moją wymarzoną gitarę elektryczną...nie jakąś tam nie wiadomo jaką...tylko 50th Annivesary 1960 Les Paul Custom 'Black Beauty' -mimo załamanego głosu wyrecytowała z pamięci nazwę-Już kiedyś ją miałam ale mi ukradli...W każdym razie poszłam za nią z takim przekonaniem. Na górze w pokoju gościnnym czekał na mnie mały.-Skończyła. W pokoju nie było słychać nic poza mruczeniem pod nosem czegoś przez malca... Spojrzała na siostrę która posłusznie skinęła głową
-Zostawię cię na chwilę z ciocią-szepnęła synkowi do ucha i wyszła. Przemierzała ostrożnie ulice Paryża. Stanęła przed barem i weszła do środka. Zawsze chodziła do baru po czymś takim niestety czekało ją nie miłe, i raczej nawet nie zaskoczenie. Przy barze siedział Tom. Zaczęła wychodzić ale on zdążył ją zobaczyć. Zrezygnowana podeszła do baru.
-To mój syn...-wyszeptała ciągnąc dalej ale na chwilę przestała. Popatrzyła na wszystkich zebranych po kolej zaczynając od siostry a kończąc na Billu w którym utkwiła wzrok.
,,Przeszłość znów wróciła niczym nocny złodziej''
-Miałam jakieś 13 lat, mieszkałam tylko z ojcem. Byłam tak bardzo w nim zakochana...nie tak długo po moich urodzinach dowiedziałam się że jestem w ciąży... Cieszyłam się, kochałam go... Nie chodziłam do szkoły...Musiałam się opiekować małym. Wiedział o nim tylko mój tata i ciocia z wujkiem. Mały miał wtedy jakieś dwa latka...bawił się w ogrodzie razem ze mną kiedy on jak zawsze przyszedł po szkole. Cała w skowronkach poleciałam do niego...A on powiedział tylko ,,Wyjeżdżam do Francji'' w odpowiedzi usłyszał ode mnie
,,Będziemy na ciebie czekać'' pokręcił głową
,,Wyjeżdżam na zawsze i zabieram małego ze sobą''. Wtedy zerknęłam za siebie na bawiącego się w ogródku synka i szepnęłam
,,Nie ma mowy'' na piersi poczułam ostrze noża ale dalej kręciłam głową przecząco
,,Nie zabierzesz mi go!'' wbił nóż głębiej. Mały podszedł do mnie...właściwie się doczołgał...Ten dupek zabrał go, wyciągnął nóż i odszedł. Biegłam za nim, nie mieszkał zbyt daleko ale w połowie drogi zemdlałam na trawniku...W mojej głowie huczała tylko jedna myśl ,,Nie ma ich''. Czułam się okropnie...były takie dni kiedy chciałam się zabić...ale tego nie zrobiłam dla ojca, dla mamy i siostry które były gdzieś daleko i o niczym nie wiedziały. Kilka miesięcy przed śmiercią ojca dostałam informację że on, mój synek nie żyje. Zginął w wypadku samochodowym i o dziwo oprócz niego w aucie nie było nikogo. Wtedy mój świat załamał się jeszcze bardziej...Minęło kilka miesięcy pełnych płaczu i budzenia się po nocy...Potem umarł tata..Ja przeprowadziłam się tu przyjmując wyćwiczoną dawno temu maskę radości...Podobno mały leżał na cmentarzu w Lille...Chodziłam tam prawie codziennie...Wtedy kiedy wyszłam z kawiarni po koncercie też...Tydzień temu...u cioci...ona powiedziała mi że ma dla mnie niespodziankę...myślałam że chodzi jej o moją wymarzoną gitarę elektryczną...nie jakąś tam nie wiadomo jaką...tylko 50th Annivesary 1960 Les Paul Custom 'Black Beauty' -mimo załamanego głosu wyrecytowała z pamięci nazwę-Już kiedyś ją miałam ale mi ukradli...W każdym razie poszłam za nią z takim przekonaniem. Na górze w pokoju gościnnym czekał na mnie mały.-Skończyła. W pokoju nie było słychać nic poza mruczeniem pod nosem czegoś przez malca... Spojrzała na siostrę która posłusznie skinęła głową
-Zostawię cię na chwilę z ciocią-szepnęła synkowi do ucha i wyszła. Przemierzała ostrożnie ulice Paryża. Stanęła przed barem i weszła do środka. Zawsze chodziła do baru po czymś takim niestety czekało ją nie miłe, i raczej nawet nie zaskoczenie. Przy barze siedział Tom. Zaczęła wychodzić ale on zdążył ją zobaczyć. Zrezygnowana podeszła do baru.
***
Czuł na sobie wzrok dziewczyny. On też się na nią patrzył. Mówiła jednym tchem. A on słuchał prawie nie oddychając jakby jego oddech mógł zakłócić jej słowa. Skończyła. Cały czas gapił się na nią zapewne mając wyraz otępienia na twarzy. Ona się uśmiechała ale był to ten sam uśmiech którym posługiwała się wcześniej, oszukany.
,,Człowiek marzy o tym, żeby ten uśmiech był prawdziwy. Tak bardzo marzy, że zrobiłby wszystko, aby go tylko raz zobaczyć''
,,Człowiek marzy o tym, żeby ten uśmiech był prawdziwy. Tak bardzo marzy, że zrobiłby wszystko, aby go tylko raz zobaczyć''
Miał ochotę ją przytulić ale wyprzedziła go jej siostra. Caro spojrzała na bliźniaczkę która odpowiedziała skinieniem głowy. Potem szepnęła coś do chłopca i wyszła. Skierował teraz wzrok na Nicole.
-Poszła do baru-wytłumaczyła pośpiesznie.
-Poszła do baru-wytłumaczyła pośpiesznie.
______________________________________
I to by było na tyle. Wyszło chyba trochę długo. Jeżeli jeszcze piszę. Jest małe prawdopodobieństwo że powstanie jeszcze jedna historia z Tokio Hotel lub raczej bliźniakami.
Co do gwiazdki przy muzyce. Zrobiłam ją bo uwaga:
Kocham Ten Zespół
Zaczęłam go kochać przed Tokio Hotel
Do nowego opowiadania powstał już prolog więc może coś z tego będzie.
Teraz żegnam
I to by było na tyle. Wyszło chyba trochę długo. Jeżeli jeszcze piszę. Jest małe prawdopodobieństwo że powstanie jeszcze jedna historia z Tokio Hotel lub raczej bliźniakami.
Co do gwiazdki przy muzyce. Zrobiłam ją bo uwaga:
Kocham Ten Zespół
Zaczęłam go kochać przed Tokio Hotel
Do nowego opowiadania powstał już prolog więc może coś z tego będzie.
Teraz żegnam
Bardzo dziękuję ci za odwiedziny i komentarz. Życzę powodzenia w pisaniu ;) Może uda mi się skomentować coś u ciebie, wcześniej oczywiście przeczytać, ale mam teraz tyle zaległości na blogach, że to będzie naprawdę mega ciężkie.
OdpowiedzUsuń