?

Moje zdjęcie
Jak pewnie ktoś już zauważył jestem pro ana, czyli jestem za anoreksją. Założyłam tego bloga właściwie bez powodu, może chciałabym po prostu podzielić się z kimś moim dążeniem do tej potwornej choroby...

niedziela, 18 kwietnia 2010

4. Wspólpraca? Do kosza czy nie?

Zrobiłam sobie małą przerwę między pisaniem żebyście mogli sobie nadrobić
(choć tego i tak nikt nie czyta). Jeśli jednak ktoś to czyta to proszę o zostawianie komentarzy. Ten rozdział powstał tylko i wyłącznie dzięki temu że upiekłam ciasteczka. Więc już macie te moje wypociny

3.
Przejechała palcem po tatuażu na plecach przeglądając się w lustrze.
-Chcesz go usunąć?-zapytała bliźniaczka pochylona do tej pory nad kartką papieru.
-Nie mam najmniejszego zamiaru.Po prostu go sobie oglądam.-uśmiechnęłam się i narzuciłam na siebie leżącą obok bluzkę.-Masz już jakieś plany na dzisiaj czy jak zwykle improwizujemy?-zapytałam się siostry
-Z tego co wiem wieczorem mamy w planach jakiś wywiad i jak dobrze wiesz musimy się wyspać bo jutro czeka nas lot do Dżaponi*, to jest Japonii-obie wybuchłyśmy śmiechem
-Trzeba popracować nad twoją wymową tego słowa w każdym języku wątpię żeby nasza ciotka była zadowolona tym twoim Japońskim
-Bo nie będzie. Mam zamiar z nią rozmawiać po angielsku każdy mówi w tym języku
-Oczywiście że tak oprócz naszej ciotki.-Wyszły z pokoju.
-Aha..A to może by ją tak nauczyć?-spytała mnie Nicole
-Poczekaj chwilę-uciszyłam ją. Rozległ się dźwięk dzwonka jej telefonu. Odebrałam szybko telefon.
-O co chodzi?
-Mamy jak najszybciej wyjść z domu będziemy rozważać współpracę z tymi chłopakami którzy wczoraj nas nawiedzili po koncercie.
-No cóż Matta nie można było wczoraj oderwać od ich menadżera więc bym się nie dziwiła.
-Lepiej się pośpiesz mamy tam być raz, dwa!
-Już idę. Jak myślisz coś z tego wyjdzie czy nie?-spytała zarzucając na siebie płaszczyk Nicole
-Wiesz z tego co mi właśnie powiedziałaś o tym jak to Matt nie mógł sie odkleić od ich menadżera to wątpię żeby nie wyszło.
-No tak on jest trochę zbyt uparty-wybiegłyśmy biegiem z domu gdyż właśnie się rozpadało. Na szczęście pod domem stał samochód czekający na nie.- Ale jest niezastąpiony-dokończyła już w środku siostra.

cdn.-przepraszam że tak krótko ale za wszelka cenę chciałam dodać cokolwiek i wyszło to

*-mój kolega tak powiedział na lekcji Angielskiego zamiast Japonia to Dżaponia więc postanowiłam to użyć jako mały fragment rozdziału. Następny i na tym i na drugim blogu (http://pamietniki-napisane-krwia.blog.onet.pl)o wampirach albo w weekend albo na początku tygodnia. Zostawiajcie komentarze bardzo mi na nich zależy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz