rozdziału którego literki krążyły mi po głowie od tygodnia
Ale wycieczka była 4 dniowa...
w dodatku beznadziejna.
Ostrzegam że od początku (moich) wakacji
nowe rozdziały będą się pojawiać rzadko
(jeśli w ogóle będą się pojawiać)
Och...chyba jadę na Openera
(Jupi! Jupi! Jupi!)
Ale to koniec nie będę was zanudzać.
Nowy rozdział
,,Damier-TH''
dość nie długo
ale temat inny.
___________________________________
Drobne rączki przestały obejmować nieruchome ciało. Błyszczące, szafirowe oczy przesłaniała kaskada niebiesko-fioletowych włosów. Inna twarz ukryta za kaskadą szarych włosów otuliła mocno siostrę I pociągnęła w stronę drzwi gdzie czekał na nie mężczyzna o równie szafirowych oczach. Otulił ramieniem obie dziewczynki I zaprowadził do samochodu. Nie był to ich ojciec tylko jego starszy brat. Z oczu Dorckas spływały łzy kolorem przypominające szafir. Łzy spływające po policzkach drugiej siostry były niczym rubin. Tym razem obie płakały. Zaledwie kilka minut później samochód stanął na parkingu przed domem. Fleur wyszła, ciągnąc za sobą siostrę która dalej wtulała się w jej ramię. W drzwiach domu stanęła kobieta o długich, naturalnych blond włosach i ślicznych, błyszczących granatowych włosach. Opinająca się na niej ,,mała czarna’’ bez ramiączek, wyglądała jakby była stworzona specjalnie dla niej.
-Tata zaraz wróci.-powiedziała głosem ciepłym i delikatnym, mającym w sobie coś z dźwięku dzwonków.-Teraz chodźcie się umyć i ubrać, nie pokarzecie sie tak gościom, prawda?-spojrzała na nie. Dziewczynki skinęły głowami. Uwielbiały te wszystkie kąpiele i ubieranki które serwowała im często druga żona taty. W drzwiach kobieta wręczyła imp o kubku kakao I sama wzięła swoje.
***
Goście przyjechali dokładnie o godzinie 18. Wtedy też obie dziewczynki zeszły na dół wraz z macochą. Ubrane w sukienki. Dorckas granatową a Fleur czerwoną. Idąca za nimi kobieta miała na sobie podobną do wcześniejszej sukienkę, tyle że dłuższą i bardziej ozdobną. Przy schodach stał ojciec w garniturze. Ktoś zapukał do drzwi. Inna osoba powiedziała ,,Proszę’’ i w otwartych drzwiach pojawiła się kobieta a za nią szło nieśmiało dwóch chłopców w dziecięcych garniturkach.
-Och Mirando…Strasznie się za tobą stęskniłam…-powiedziała kobieta która weszła do domu.
-Ja za tobą też Simone…Poznaj Grega i jego córki Dorckas
i Fleur.-powiedziała Miranda. Obie dziewczynki się grzecznie przywitały i odeszły wtulając się w miękie poduszki sofy.
-To Tom i Bill-wskazała na miejsce za sobą jednak chłopców już tam nie było.- Niestety gdzieś się ulotnili.-obie kobiety wybuchły śmiechem.
Tym czasem poszukiwani chłopcy dopadli ciasta w kuchni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz