?

Moje zdjęcie
Jak pewnie ktoś już zauważył jestem pro ana, czyli jestem za anoreksją. Założyłam tego bloga właściwie bez powodu, może chciałabym po prostu podzielić się z kimś moim dążeniem do tej potwornej choroby...

piątek, 9 kwietnia 2010

2.Śmiech i płacz

Nowa notka. Nowy rozdział. Trochę krótszy od pozostałych ale nie miałam pomysłu co dalej. W następnej notce prawdopodobnie powierzę wam tajemnicę o dzieciaku. Więc co nie którzy pewnie nie mogą się doczekać. Więc teraz...
rozdział 2.

Nie miał pojęcia po co tam szedł,wiedział za to że Tom, Gustav i Georg wydzwaniają do niego jak szaloni. W końcu zatrzymał się przed ścianą kończącą hol i odebrał. W telefonie usłyszał przytłumiony głos brata. Wsłuchał się w wykład który za pewne kazał mu wygłosić menadżer.
-A nie możecie tu przyjechać?-zapytał nie przejmując się słowami Toma
-Bo tak się upiłeś że nie jesteś w stanie dojść?
-Daj mi lepiej Davida-mruknął. Po krótkiej wymianie zdań z menadżerem TH rozłączył się. Z najbliższego pokoju dobiegał głośny śmiech. Zbliżył się trochę i zauważył piątkę dziewczyn które wcześniej grały tu koncert. Wszystkie patrzyły się na rudą oprócz jednej która przyglądała się swojej ręce i w odpowiednich momentach się śmiała. Na jej policzku spływała ledwo dostrzegalna łza. Któraś z piątki go zauważyła i krzyknęła.
-Kto nas podgląda?!-ruda wstała i otworzyła drzwi na oścież.-Yym wydaje mi się że to Bill Kaulitz-zaśmiała się słodko-bierzesz przykład ze swojego brata?-trójka dziewczyn się roześmiała a ta patrząca się na swoją rękę tylko na niego badawczo spojrzała.
-Nie nie biorę.-mruknął i odszedł.
**

Wlepiła wzrok na tatuaż na ręce. Nie słuchała ani jednego słowa dziewczyn tylko od czasu do czasu się śmiała. Tak naprawdę chciało jej się płakać. Po policzku spłynęła drobna łza. Spojrzała badawczo w stronę drzwi. Gapił się na nią jakiś chłopak. Właściwie nie jakiś. Bill Kaulitz który przez wiele ostatnich lat był jej idolem. On i cały zespół Tokio Hotel. A teraz tylko jej przeszkadzał. Miała ochotę wybiec stąd jak najszybciej. Następna mała łza spłynęła jej po policzku. Wciąż jednak gapiła się na tatuaż. Teraz nikt nie blokował już wyjścia. Wstała i ruszyła w kierunku wyjścia.
-Gdzie idziesz?-spytała ją siostra.
-Wracam do domu. Jestem zmęczona i nie wyspana-mruknęła w drzwiach i wyszła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz