?

Moje zdjęcie
Jak pewnie ktoś już zauważył jestem pro ana, czyli jestem za anoreksją. Założyłam tego bloga właściwie bez powodu, może chciałabym po prostu podzielić się z kimś moim dążeniem do tej potwornej choroby...

czwartek, 29 kwietnia 2010

7.Mam dla ciebie niespodziankę

Przepraszam że wczoraj nie dodałam posta ale byłam całkowicie odcięta od komputera. W tym tygodniu prawdopodobnie odkryjecie tajemnicę Caro Van Der Meer. Ale to w tym tygodniu :)
Teraz czas na wesołe rzeczy
1. naprawiłam swój kłopot (mogę dodawać muzykę do postów)
2.Ten rozdział będzie wesoły!
3. Jest jeszcze wiele ciekawych rzeczy np. już (chyba) 5 maja trzecia część ,,Naznaczonej'' czyli cyklu ,,Dom Nocy''. Kto oprócz mnie się cieszy?
_________________________________________

Samolot startował. 5 lat temu jedna z nich leciała podobnym odrzutowcem w drugą stronę. Jedyną różnicą było to że ten był prywatny. Zdyszana Nicole oparła się o siedzenie.
-Gdybyś nie zaspała nie dyszałabyś teraz tak-mruknęła do niej bliźniaczka sadowiąc się na krześle po drugiej stronie przejścia.
-Gdybyś mnie obudziła byśmy się nie spóźniły.-zaczęła się przekomarzać. Ratując je od kłótni weszła mama.
-Stop wszystkim kłótniom! Lecimy obchodzić wszystkie święta w roku a nie wszystkie w nim kłótnie. Owszem Caroline ciebie nie obudziła ale ty mogłaś nastawić budzik.-obie dziewczyny się uśmiechnęły i przestały się kłócić. Późnym wieczorem wylądowały no lotnisku w Tokio gdzie czekał na nie samochód i...tłum paparazzi. Zaczęły padać pytania ,,Do kogo tu przyjechałyście'', ,,Gdzie reszta dziewczyn'', ,,Czy zespół się rozpada'' lub ,,Czy macie chłopaka''. One po prostu weszły do środka samochodu wcześniej zasłaniając oczy i dużą część twarzy okularami-muchami. W środku ciepłym uśmiechem powitał je wujek. Z lotniska do ich domu było tylko kilka minut drogi, samochodem bo pieszo zeszłoby im się przynajmniej pół godziny jak nie więcej. Przy furtce stała uśmiechnięta od ucha do ucha kobieta, mimo swojego wieku wciąż piękna. Pewnie dlatego nazywała się Afrodyta.
-Mam dla ciebie niespodziankę-szepnęła jej do ucha. Pierwszą rzeczą jaka przychodziła jej na myśl była wymarzona gitara-Chodź za mną-spojrzała na nią spod gęstych rzęs. Ciotka chwyciła ja za rękę i zaprowadziła pod jeden z wielu pokoi gościnnych**. Zapukała w drzwi.

,,Wydało jej się że drzwi są murem, a za nimi oczekuje jej człowiek, za którym tęskniła przez całe życie, z każdym uderzeniem serca"***

Na kanapie siedział dzieciak wyglądający na 5-8 lat. Wpatrywał się jak zaczarowany w ekran telewizora. Kiedy jednak otworzyły się drzwi spojrzał w ich stronę. Afrodyta puściła jej rękę jednak ona tego nawet nie zauważyła. Wszędzie by poznała te oczy. Takie same jak jej własne. Malec pobiegł w jej stronę. Objął jej nogi małymi rączkami a potem popatrzył jej w oczy i wyszeptał japońskie Mama.
Tuliła małego do puki nie rozległo się nieśmiałe pukanie. W szparze między ścianą a drzwiami pojawiła się głowa siostry.

,,Dlaczego?-Dlaczego mam ten niewiarygodny talent psucia wszystkiego''***

-Jesteście...proszeni o dołączenie do nas-wyjąkała i szybko dodała-Dlaczego ,,jesteście''? skoro jesteś tu tylko ty?-spojrzała na siostrę spod jej ramion wyłoniła się głowa małego. Widać było że bliźniaczkę zamurowało a jej oczy pokazywały zdziwienie i jeszcze coś czego nie mogła odczytać...Nie odzywając się ani słowem wstała z małym na rękach i poszła za siostrą. W jadalni napotkała uśmiech matki i nagle dotarło do niej że w całym domu lub nawet w całej dzielnicy**** o tym ,,małym'' sekrecie nie wie tylko Nicole, najbardziej bliska jej osoba ze wszystkich wcześniej wymienionych. Po raz pierwszy w życiu ją...okłamała? Nie miała pojęcia jak to nazwać. Po kolacji z okazji urodzin cioci były tak zmęczone że od razu zasnęły. W myślach obiecała sobie że kiedy za tydzień wrócą do Francji to powie o tajemnicy wszystkim pozostałym dziewczynom razem z Nicole i...i chłopakom oprócz Toma.
***
Zaraz po przyjeździe bliźniaczka się gdzieś ulotniła więc siedziała razem z dorosłymi (chociaż ona właściwie też była już dorosła). Po jakimś tam czasie, który wydawał jej się wiecznością ciocia poprosiła ją aby zawołała siostrę i jej małego gościa bo zaraz będzie kolacja. Zdziwiła się na tego ,,małego gościa'' ale poszła szybko na górę do jednego z pokoi. Zapukała i zaczęła wchodzić
-Jesteście proszeni na kolację-wydukała cicho i dodała-Dlaczego jesteście? skoro jesteś tu tylko ty?-spojrzała na nią ale siostra nie musiała odpowiadać. spod niej wyłoniła się główka małego chłopca tak bardzo podobnego do bliźniaczki. Była zdziwiona i wściekła. Dlaczego mi nie powiedziała?, myślała ciągle. nie odzywając sie już żadnym słowem zeszła z nią na dół

a teraz gwiazdki
*Eric Clapton Tears in Heaven. Piosenka została stworzona po śmierci syna artysty. Ja ją kocham i jakoś mi tu pasowała :)
**No wiem niby w Japonii domy sa małe ale ja tą zasadę złamałam :)
***1 i 2- cytaty z książek które tu pasują
**** nie wiem czy w Tokio są dzielnice ale chyba są

I to by było na tyle zapraszam na 8. który będzie prawdopodobnie w tym tygodniu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz